100 lat temu, kiedy bezbożne hordy bolszewickie jak burza nadciągały nad Warszawę, Polska pełniła rolę przedmurza chrześcijaństwa. Była bastionem broniącym Europę i świat przed czerwoną bolszewicką zarazą, opartą na ideologii marksistowskiej, wprowadzającej walkę klas, walkę z fundamentalnymi wartościami i religią. Polska broniła się w osamotnieniu.
Jedynie Węgrzy stanęli na wysokości zadania i w ostatniej chwili wyprodukowali i dostarczyli Polsce miliony pocisków, bez których nie można by było przeprowadzić skutecznej obrony Warszawy przed napierającą z całą mocą Armią Czerwoną. Nawet Czesi zakazali przejazdu pociągu z amunicją przez swoje terytorium. Pociąg kluczył przez Mołdawię i Ukrainę, ale na szczęście, dotarł do Skierniewic 13 sierpnia 1920 r.! Tuż przed Bitwą!
„Po trupie Polski wiedzie droga do światowego pożaru” – raportował generał Tuchaczewski. Towarzysz Lenin i towarzysz Stalin nigdy nie darowali Polakom tego, że to za ich sprawą Armia Czerwona poniosła sromotną klęskę na przedpolach Warszawy. Gdyby nie „pańska Polska”, bolszewicy podbiliby całą Europę już w 1920 roku! Bolszewizm rozlałby się na cały świat, gdyż na Armię Czerwoną czekali już ich towarzysze w gotowości w Berlinie, Paryżu i Londynie. Więcej informacji KLIKNIJ TUTAJ