Kpt. JERZY NOWICKI ps. „PLASTUŚ” odchodzi na WIECZNĄ WARTĘ

26 lipca br. o godz. 13.00, w dzień wspomnienia Św. Anny, zmarł nagle w Warszawie kpt. Jerzy Nowicki ps. Plastuś, warszawski malarz i rzeźbiarz, żołnierz podziemia antykomunistycznego 6. Partyzanckiej Brygady Wileńskiej WiN/AK w Ciechanowcu. Został pochowany w rodzinnym Ciechanowcu w piątek 30 lipca br. Również o godz. 13.00 rozpoczynała się msza pogrzebowa w kościele p.w. Trójcy Przenajświętszej, najstarszym kościele w mieście, w którym śp. Jerzy został 89 lat temu ochrzczony.

Premier Mateusz Morawiecki przesłał list pożegnalny, który odczytał wojewoda podlaski, pan Bohdan Paszkowski.

List pożegnalny od Ministra Jana Józefa Kasprzyka z Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych przeczytał były konsul Nowego Yorku. Nie mogło zabraknąć słowa pożegnania wypowiedzianego przez burmistrza Ciechanowca pana Eugeniusza Święckiego, który zaznaczył, że to wielka strata pochować tak zacnego Polaka, osobę niezwykle zasłużoną dla ziemi ciechanowieckiej.

W imieniu rodziny i przyjaciół nad trumną przemówiła Bogusława Sieroszewska, współautorka Pamiętnika Plastusia:

„Byli chłopcy byli, ale się minęli… i my się miniemy po malutkiej chwili” jak mawiają górale na skalnym Podhalu w obliczu śmierci i okoliczności pogrzebu.

Drodzy i Szanowni żałobnicy,

Wnuczki kpt. Jerzego Nowickiego ps. „Plastuś” –  Karolina, Małgorzata i Iwona poprosiły, abym powiedziała przysłowiowych kilka słów na dzisiejszej uroczystości pogrzebowej. Jednak najpierw, chciałabym podkreślić z tego miejsca, że wnuczki kapitana, otaczając Go opieką  i troską, stwarzając rodzinną atmosferę w ostatnim czasie życia dla swojego Dziadka, były dla Kapitana prawdziwym błogosławieństwem. Czegóż więcej może pragnąć starszy człowiek jak nie tego, aby móc zakończyć swoją ziemską pielgrzymkę i zamknąć oczy we własnym domu, w otoczeniu najbliższych. Tak też się stało, za co wszyscy jesteśmy wdzięczni Opatrzności Bożej.

Ja osobiście jestem również wdzięczna za to, że zanim się „minęłam” z Kapitanem zdążyłam zapytać o wiele ważnych spraw – o młodość spędzoną tu w Ciechanowcu, o dojrzewanie i dorastanie do malarstwa u boku dziadka Stanisława Wojtkowskiego, który musiał mieć nie lada fantazję, aby jako rolnik, gospodarz na ziemi ciechanowieckiej, malować białą kredą konie naturalnej wielkości na stodole. Jak już dzisiaj usłyszeliśmy w liście Pana Premiera, tu nieopodal, w Lesie Rudzkim 16-letni Jurek został zaprzysiężony przez kpt. Władysława Łukasiuka ps. „Młot”. Tu całym sercem przylgnął do wartości wyznawanych przez naszych ojców: „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Wartości te stały się dla śp. Jerzego życiowym drogowskazem, wpajał je młodemu pokoleniu, kiedy tylko miał możliwość przemawiać publicznie. [Kilkakrotnie 1 marca przemawiał do młodzieży w Markach w kościele parafii św. Izydora w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.]

Marki, 1 marca 2020 r., kościół parafii Św. Izydora, fot. Tomasz Paciorek

Z naszych rozmów w czasie pandemii i narodowej kwarantanny powstał rozbudowany i uzupełniony o kontekst historyczny Pamiętnik „Plastusia”, z którego można uczyć się historii Polski pod okupacją niemiecką i sowiecką. Tak, Szanowni Państwo, z Pamiętnika „Plastusia” można uczyć się historii, gdyż rodzina Nowickich została naznaczona cierpieniem spowodowanym utratą bliskich w miejscach kaźni takich jak Auschwitz, gdzie zginął ojciec Aleksander Nowicki czy też w Obławie Augustowskiej. Niemalże wszyscy koledzy i koleżanki z ciechanowieckiej partyzantki odsiedzieli swoje w ubeckich więzieniach. Taka to była Polska, którą całym sercem ukochał śp. kpt. Jerzy Nowicki.

Ukochał Ojczyznę, tak jak ukochał Matkę, do której miłość dojrzewała również tu w Ciechanowcu, miłość godna podziwu i naśladowania, miłość , która powstrzymuje przed popełnieniem najdrobniejszego przewinienia, aby nie zasmucić ukochanej osoby. Ta miłość do Matki sprawiła, że kapitan pragnął spocząć u jej boku, w rodzinnym grobie, kiedy nadejdzie kres życia. Tam pochowani są również dziadkowie Wojtkowscy.

W najbliższych tygodniach planowaliśmy z kapitanem Nowickim przyjechać w ciechanowieckie strony, aby odwiedzić miejsca młodości opisane w Pamiętniku, a przede wszystkim odnaleźć obraz namalowany 73 lata temu przez 16-letniego Jurka, obraz Matki Bożej z otwartym sercem, który trafił gdzieś na wieś do kościoła pod Ciechanowcem, w kierunku na Brańsk. Opatrzność Boża zadecydowała inaczej. Przyjechaliśmy dzisiaj do Ciechanowca, ale w innych… smutnych okolicznościach.

Śp. Jerzy żegna rodzinę z Ciechanowca, Warszawy, Wrocławia i Radzymina. Żegna przyjaciół, najliczniej przybyłych z Warszawy, z którą związał całe swoje dorosłe życie, przyjaciół z Marek, Krakowa, Sopotu, z Anglii – z Bradford i Londynu.

Na koniec, szanowni żałobnicy, proszę o powtórzenie zawołania, które dzisiaj padało tu już kilka razy, a które zawsze sprawiało śp. Jerzemu wielką radość serca:

BÓG HONOR OJCZYZNA

Dziękuję

fot. Jacek Jeliński

Ks. proboszcz kanonik Tadeusz Kryński, który przewodniczył koncelebrowanej mszy pogrzebowej, podziękował za patriotyczną oprawę uroczystości i pożegnanie bohatera z godnością należną zmarłemu. Na pamiątkę ks. proboszcz otrzymał Pamiętnik „Plastusia”, który przyjął z wielką wdzięcznością i zapewnieniem o przekazywaniu Pamiętnika w kolejne godne ręce ciechanowieckich czytelników, a tym samym propagowaniu historii miejscowego Żołnierza Wyklętego.

Trumna z ciałem zmarłego Jerzego została odprowadzona na miejscowy cmentarz, na miejsce spoczynku w grobie Matki Leokadii, gdzie ks. wikary Grzegorz Konopacki dokończył obrzędy ceremoniału pogrzebowego. Przy grobie głos zabrał wieloletni przyjaciel Kapitana, ceniony biblista, ks. prałat Jerzy Banak z kościoła p.w. Miłosierdzia Bożego przy ul. Ateńskiej na Saskiej Kępie w Warszawie. Ksiądz prałat podkreślał szlachetność charakteru śp. Jerzego, którego miał okazję poznać blisko jako parafianina i przyjaciela. „Śp. Jerzy nigdy 'nie szukał swego’ wykonując dzieła sakralne na chwałę Bożą. Zdarzało się, że za swoją pracę nie został wynagrodzony, dlatego też pozostawił wielu dłużników, nawet wśród kapłanów” – podkreślał ks. Banak.

TVP 3 BIAŁYSTOK relacja z pogrzebu

https://bialystok.tvp.pl/55155057/pogrzeb-kapitana-jerzego-nowickiego-ps-plastus-zolnierza-armii-krajowej

                                                                                                              

Płaskorzeźba wypukła „Ostatnia Wieczerza” autorstwa śp. Jerzego Nowickiego, dar dla kościoła Trójcy Przenajświętszej w Ciechanowcu z 2003
Obraz pt. „Jezus Chrystus Nauczający” autorstwa Jerzego Nowickiego, dar dla ciechanowieckiego kościoła

Wieniec z Marek (Lumen) od sportsmenki olimpijskiej Zofii Klepackiej oraz przyjaciół z Marek, Warszawy i Bradford
fot Jacek Jeliński
fot. Jacek Jeliński
fot. Jacek Jeliński

Jak dojść do grobu Jerzego Nowickiego? Za kaplicą cmentarną druga alejka w prawo, po 100 metrach, za drzewem po lewej stronie.

Grób Ryszarda Dybowskiego, najważniejszego kolegi z partyzantki, z szacunku przez śp. Jerzego nazywanego „komendantem” (po lewej stronie, przy bramie cmentarza ciechanowieckiego)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *