Recenzja „Rocznika Mareckiego” zza oceanu.

Nie tak dawno, bo 11 stycznia 2015 r., pisaliśmy o książce Jerzego Edmunda Bulika (przedwojennego mieszkańca Marek) -„Kolejką marecką do …?”. Link do artykułu. Dotarliśmy też do samego autora wydania, który od połowy lat 80-tych mieszka na stałe w Kanadzie i przesłaliśmy mu „Rocznik Marecki tom I”. Oto co napisał Pan Jerzy Bulik po otrzymaniu publikacji. (Uwaga, tekst oryginalny bez polskich znaków diakrytycznych).

„Panie Tomaszu,
Przyszedl „Rocznik…”. Dziekuje za dedykacje. Jestem pod ogromnym wrazeniem tresci i formy. Pisze na goraco, zaraz po otrzymaniu przesylki, po pierwszym, szybkim przegladnieciu ksiazki.
Wiele bardzo cennych, ciekawych informacji. Bardzo bogata szata graficzna. Nadzwyczaj staranne opracowanie edytorskie.
Zebranie tych wszystkich materiałow, a następnie opracowanie ich wymagalo morza pracy. Osobna sprawa to koszt wydania – wyobrazam sobie, ze zdobycie potrzebnych funduszy, to bylo odrebne rownie powazne przedsiewziecie.

Nasuwa mi sie tu taka uwaga ogolna. Obserwuje z wielka radoscia, ze zaistniał w Polsce, po przemianach, klimat do rozkwitania lokalnych patriotyzmow i lokalnych inicjatyw. Jedni mowia, ze to dzieki warunkom, jakie istnieja, inni – ze pomimo… Nie mnie o tym sadzic, skoro nie mieszkam w Kraju. Moja zona, chociaz od urodzenia zwiazana z Warszawa, przez wiele lat po wojnie mieszkala w Falenicy. Tam tez…, wyrazem tego m.i. ksiazka „Falenica moja milosc”. I takich przykladow jest wiele. I to jest wspaniale.

Jako markowianin jestem ogromnie wdzieczny wszystkim, ktorzy przyczynili sie do powstania „Rocznika…” i gratuluje tego wspaniałego wydawnictwa.

Zalaczam pozdrowienia
Jerzy
P.S.Szykuje sobie czas, abym mogl zapoznać się blizej z „Rocznikiem…” i wtedy podziele sie bardziej szczegolowymi uwagami, wynikającymi z jego lektury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *